W sobotę swą premierę miał w polskich kinach film „Sami swoi. Początek”. Prequel opowieści o Kargulu i Pawlaku wyreżyserował telewizyjny „ojciec Mateusz” – czyli Artur Żmijewski. Aktor zdradził nam dlaczego zgodził się przenieść na ekran...
Od liceum jest z tą samą kobietą. To właśnie żona trzyma ich związek w garści i zadbała o wychowanie dzieci. Dzięki temu mógł się bezpiecznie poświęcić pracy.
Doskonale rozumie, że w wychowaniu dzieci najważniejszy jest własny przykład. Dlatego jest nie tylko świetnym aktorem, ale również przykładnym mężem i ojcem.
Brano go już za lekarza, niektórzy chcieli się u niego spowiadać. Po występie w filmie „Czarny mercedes” być może zaczną prosić o porady prawne? To tylko świadczy, że jest przekonujący jako aktor. Bez względu na to, czy gra w kinie, czy w telewizji.
Kiedyś przylgnął do niego na lata kitel lekarski. Potem przyszedł czas na serialową sutannę. Teraz Artur Żmijewski „wjeżdża” do kin „Czarnym mercedesem”. Film wchodzi na ekrany 4 października.
Jego rodzice rozwiedli się, kiedy miał osiem lat. Dlatego wzorcem męskości byli dla niego starsi koledzy. Dzięki nim zaczął recytować wiersze i zapragnął zostać aktorem. Dziś wszyscy znają go z seriali „Na dobre i na złe” i „Ojca Mateusza”.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.