Moja kochana dziewczyna Iwona wzięła mnie na ślub swojej koleżanki do Francji. Miasteczko Clermont-Ferrand, jakieś dwie godziny drogi autostradami od Lyonu. Siadłem na piwie i bagietce w rynku, patrzę, a tam dla tramwajów... tylko jedna szyna.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.
Serwis jest częścią: