Zimą bezdomność jeszcze bardziej dotkliwa. Jaka jest sytuacja w Bydgoszczy?
Zima to czas szczególnie dotkliwy dla tych, którzy nie mają dachu nad głową. Miejsca, w których koczują, są kontrolowane przez patrole policji i straży miejskiej. Niestety, wielu odrzuca pomoc. Choć bydgoskie schroniska dla osób bezdomnych mają jeszcze sporo wolnych miejsc.
W grudniu strażnicy miejscy podjęli 201 interwencji dotyczących osób bezdomnych, a styczniu ich liczba przekroczyła 40 (stan na 10 stycznia - dop. aut.). Z danych przekazanych przez Arkadiusza Bereszyńskiego, rzecznika bydgoskiej straży miejskiej wynika, że wskutek interwencji 1 osoba została dowieziona do schroniska, 1 do noclegowni. Do 9 wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Do wytrzeźwienia - 14. Zdecydowana większość odmówiła pomocy. Zgłoszenia miejsc, w których przebywają bezdomni dotyczyły klatek schodowych (ponad 150), wiat śmietnikowych (około 10). Pojedyncze przypadki to pustostany, budynki użyteczności publicznej oraz te sklasyfikowane jako "inne".
Zimą pomoc potrzebna bardziej
Dla porównania, w lipcu zgłoszeń do osób bezdomnych było 272. W sierpniu – o 17 więcej. Nie oznacza to jednak, że zimą pracy jest mniej.
- To właśnie ta pora roku jest dla osób bez dachu nad głową najbardziej uciążliwa. Zimą prowadzimy dodatkowe działania z inicjatywy własnej. Kontrolujemy te miejsca, w których przebywają bezdomni. Latem reagujemy raczej jedynie na zgłoszenia. Warto też podkreślić, że zimą te interwencje mają zupełnie inny charakter - mówi Arkadiusz Bereszyński. - Kiedy jest ciepło, interwencje dotyczą najczęściej nietrzeźwych bezdomnych. Zimą z kolei oferujemy przewiezienie do schroniska czy noclegowni. Rozdajemy też ulotki, w których zawarte są informacje o tym, jak uzyskać pomoc, np. możliwości uzyskania posiłków i odzieży.
Jednym z miejsc, w których mogą szukać pomocy, są schroniska dla osób bezdomnych. O ich sytuacji opowiada Łukasz Linowski z Fundacji Inkubator Społeczny, asystent koordynatora bydgoskich schronisk i noclegowni, na co dzień pracujący w Centrum Pomocy dla Bezdomnych Kobiet.
Fundacja na zlecenie miasta prowadzi dwa schroniska dla osób bezdomnych i noclegownię.
Placówki te łącznie mogą przyjąć 230 osób, w tym Centrum Pomocy dla Bezdomnych Mężczyzn: noclegownia 50, schronisko 100, Centrum Pomocy dla Bezdomnych Kobiet: 80. Aktualnie przebywa w nich odpowiednio: 45, 61 oraz 30 osób.
Nasz rozmówca podkreśla, że tendencja zwiększającej się liczby mieszkańców tych placówek zimą obserwowana jest od lat.
- Latem dużo częściej zdarzają się sytuacje, że pobyt w schronisku czy noclegowni nie trwa długo. Inaczej jest w okresie mrozów. Teraz dodatkowo mamy pandemię. Chcemy w jakiś sposób chronić te osoby, dlatego m.in. od marca nasza noclegownia działa całodobowo. Choć zdarza się, że ktoś przychodzi na krótko, większość zatrzymuje na kilka tygodni, ale niektórzy nawet na nawet 8-10 miesięcy - opowiada Łukasz Linowski.
Niestety, zdarzają się i takie sytuacje, kiedy bezdomni wychodzą i już nie wracają.
- Czasami są to przypadki, kiedy ktoś zostaje wydalony dyscyplinarnie za spożywanie alkoholu, czego zabrania regulamin. Rzadko zdarza się, że ktoś wraca do rodziny lub zdecyduje się wynająć coś na wolnym rynku. Sytuacje, kiedy ktoś wraca do rodziny znacznie częstsze są u kobiet. Mężczyźni raczej wolą chodzić swoimi drogami. Przypuszczam, że czasami nocują u znajomych, czasami zatrzymują się w tzw. melinach – mówi Łukasz Linowski.
Starszych bezdomnych coraz więcej
Z analizy za ub. rok wynika, że największa rotacja jest w działającej od stycznia 2020 r. noclegowni. Tam przewinęło się 226 osób. W schronisku dla mężczyzn w ub. roku przebywało łącznie 129 osób, a w tym dla kobiet – 70.
- Widoczną w ostatnim czasie tendencją jest, że bardzo często naszymi podopiecznymi są osoby w wieku senioralnym. 57 proc. przebywających w placówkach 31 grudnia – podkreśla nasz rozmówca.
Warto też dodać, że Fundacja prowadzi mieszkania wspomagane z dodatkową usługą opiekuńczą. Tam trafiają głównie osoby starsze, niepełnosprawne, schorowane. Aktualnie przebywa w nich około 45 osób.