Pierwszy skrzypek – najdumniejszy, słusznie przekonany o swojej wyjątkowości. Gra, w końcu, pierwsze skrzypce dosłownie i w przenośni, nawet gdy siedzi w ostatnim pulpicie.
Ostatnio znów rozgorzała dyskusja o wprowadzeniu tej najsurowszej sankcji. Sprawa jest na tyle poważna że pragnę się podzielić z państwem występkami za które, uważam, powinno się pozbawiać ludzi życia. Wymienię, po prostu.
Nie ma chyba krakowskiego kantoru, którego bym nie odwiedził. Kiedyś miałem kredyt we frankach, i musiałem je gdzieś kupować, zawsze od panów, którzy mieli sweterek w serek, albo sweterek, który mógłby nosić taki bury wzór.
Miało być prosto i bez niespodzianek, cóż bowiem podstępnego może w budowie ścianki z płyty OSB, z której część otwiera się na zawiasach, oddzielając łazienkę od tak zwanego składzika na szczotki?
Rano zawsze to samo. Najpierw negocjuję z budzikiem w komórce, za pośrednictwem funkcji „drzemka”. Ja nie wiem, jak to się dzieje, ale pięć minut o poranku równa się sekundzie w normalnym, obudzonym świecie. Mój telefon, po którymś razie...
Właśnie dowiedziałem się, że zmarł. Nagle, w nocy. Miał 43 lata. Wszyscy do siebie dzwonią i wypytują "ale jak?", albo "ale jak to?", jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Każdy chce wiedzieć jak to możliwe, że nagle odchodzi ktoś tak młody, taki...
Powinienem się oburzyć, tak jak cała polska zwyczajowo jojczy na wszelakie wypadki, nie tylko drogowe, ale w ogóle, choćby na morsów bez koszulek na Babiej Górze. Polska opinia publiczna to taki zrzędzący dziadek, który się przygląda, a jak coś...
Odwlekałem to przynajmniej od pięciu lat, tyle bowiem mają moje krótkie, zielone spodenki na sznurku, z którymi postanowiłem się rozstać w pierwszej kolejności.
Myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy w tym wspaniałym 2020 roku, który na szczęście już umiera w męczarniach i nie zasługuje na pogrzeb. Ze spokojem i zrozumieniem przyjąłem informację o godzinie milicyjnej w sylwestra. Popieram każdą cząstką...
Przyznaję, że przez tydzień od spadku temperatury poniżej zera jeździłem nie dość że na letnich, to jeszcze na łysych (jak się później okazało) oponach. Nie przeszkadzało mi to specjalnie, pamiętam bowiem czasy, kiedy przecież mało kto się tym...
Ona jest ciężka, waży 300 kg na m2. Zanim zaczniemy być brukarzami, już po przebranżowieniu, musimy trochę przypakować na siłowni w parku, bo w przypadku przepukliny, będzie problem z miejscem w szpitalu.
W zasadzie nie wiem, czemu robię. Kupiłem dom w stanie deweloperskim, czyli w stanie - martw się dalej sam. Decyduj. Rób to, na co nie masz ochoty, bo przecież masz wolność wyboru, której tak naprawdę nikt nie chce, bo łatwiej byłoby się czymś...
Opera to dobry sposób na nudę, oczywiście dla tych, którzy lubią operę. Ci z nas, którzy mają jednak dzieci i chcą je wciągnąć w ten magiczny świat muzyki, muszą przygotować się na kilka pytań, na które postaram się odpowiedzieć.
Nie mam zamiaru śmiać się z korona, bo to poważny problem, zresztą, nawet, gdybym wymyślił coś „śmiesznego” to i tak nie przebiję otwartych kościołów. Może to zmienią do niedzieli, ale tak czy siak padło - internet zapamięta teksty o wspólnych...
Akt pierwszy. Wypadek: Czasem moje życie przypomina sensacyjny film klasy B. Mniej więcej raz na rok mogę się spodziewać jakieś niecodziennej, żenującej przygody.
Trasa Łagiewnicka buduje się w tajemnicy przed całym Krakowem. Widać ją trochę z ulicy Kobierzyńskiej, trochę z Zakopianki, ale ziemna szrama na ciele Krakowa pozostaje ukryta.
Nie każdy może mieć hotel, bo to dużo kosztuje, każdy natomiast może zostać apartamentowcem. Nie wiem zresztą, czy to się tak nazywa, no, ale chyba nie apartamenciarzem?
W latach dziewięćdziesiątych minionego wieku postanowiliśmy na pierwszym piętrze zrobić balkon. Zatrudniliśmy do tego ekipę wiecznie pijanych górali, którym mama gotowała szparagi pod beszamelem. Oni byli tym faktem rozczarowani i jedli konserwy,...
Na wystawę budowli z LEGO poszedłem sam nie wiem dlaczego. Może chciałem zobaczyć, jak teraz wygląda budynek starego dworca, czy dalej są kasy, czy ten złoty splendor dalej świeci na białe marmury? A może mi się po prostu nudziło, może chciałem...
Jeśli nie wiesz, ile cylindrów ma twoje auto, to pewnie ma cztery. Albo trzy. Jeśli miałoby mieć więcej, to byłbyś fanem motoryzacji i wiedział, że ma sześć lub osiem. No, chyba że interesuje cię tylko prestiż sąsiedzki i mieszkasz na Woli...
Kilka lata temu straciłem prawo jazdy za punkty, musiałem jeszcze raz zdawać egzamin. Postanowiłem pojechać z tym do Tarnowa, i to nie z poczucia wstydu, obawy, że mnie ktoś znajomy w „elce” rozpozna. Powodowany lokalnym patriotyzmem chciałem po...
Jechałem tramwajem i był tam cham skończony. Głośno rozmawiał przez komórkę. Może nawet nie bardzo głośno i nie klął, ale brzmiał jakoś obrzydliwie, z chamskim akcentem, z chamską polszczyzną i melodią zdania.
Mój kolega, Marcin Makówka, ma zwykle fajne pomysły, tym razem jednak miał średni, ckliwy taki. Zebrał mianowicie 11 licealistów, dał im dużo klocków lego i kazał budować miasto przyszłości, zakazał przy tym odzywać się do siebie, korzystać z...
Coś zrobili z papierosami. Coś do nich domieszali, czymś je nasączyli, ponieważ moje stałe od kilku lat sezonowe rzucanie przebiega oporniej niż kiedykolwiek. Żeby było jasne, w kwestii rzucania jestem jak PiS: gdy postanowię, to się stanie, choć...
Dawniej to miało sens, dzieci doznawały euforii na widok jednej resorówki MATCHBOX za dwa dolary albo jednej lalki BARBIE za ileś tam bonów towarowych. Reguły były proste: Mikołaj zaopatrywał się w Peweksie. Ładnie tam pachniało i nawet rytuał...
Poniżej instrukcja dla pilotów samolotów turystycznych PPL(A), na wypadek utraty łączności radiowej.
Ci, którzy są na państwowych posadach, pewnie nie zrozumieją, bo zwykle chorują częściej, jednak dla kogoś, kto pracuje na własny rachunek i nigdy w życiu nie widział L4, grypa to prawdziwe błogosławieństwo.
Od dawna nie korzystam z przepisów kulinarnych. Właściwie im więcej kulinarnych blogów powstaje, im więcej receptur z sieci mnie atakuje, tym bardziej się przed nimi bronię, bo są tak beznadziejnie nieprecyzyjne, jak porady mamy, cioć i...
Gdy siódmy raz schodziłem do kontenera na śmieci, wywalając nagromadzone „przydasie” odzieżowe, przyszedł mi do głowy pomysł na sklep idealny, pod tytułem „zwykłe rzeczy”.
Kilkanaście lat poświęciłem na żmudne ćwiczenie utworów na fortepianie, których w większości nigdy publicznie nie zagrałem. Na strychu cały Chopin, sporo Haydna, Debussy w komplecie, Ravel, Prokofiew, Rachmaninow. Widzę notatki, wymięte kartki,...
Kolega zabrał mnie na przelotkę dwuosobowym szybowcem. Myślałem, że szybowiec powoli płynie po niebie, jak po oceanie - bez czasu, nad ziemskimi problemami. Nie. Już podczas startu z trawiastego lotniska myślałem, że ta klaustrofobiczna puszka...
Bardzo trudno mi pisać ten felieton, gdy patrzę na biały ekran edytora tekstu, widzę dość dużą, fioletową plamę - tzw. powidok.
Położyłem się na trawniku pod blokiem, w ogólnodostępnym miejscu w Krakowie. Doznaję teraz rozkosznego uczucia, po które zawsze jeździłem do tzw. dolinek podkrakowskich. 30 minut w wylotowych korkach, litry wypalonej benzyny tylko po to, aby...
Okazało się, że założenie dekielka na papierowy kubek to za dużo. Że hipsterzy, z których zwykle bezpardonowo toczę tzw. bekę, są ode mnie inteligentniejsi, potrafią bowiem wziąć Starbucksa na wynos i nie rozchlapać, nie rozpaskudzić. Nie...
Wiosna zaczyna się z pierwszym refleksem światła na ścianie, odbitego, najczęściej, od szyby. Nachodzi mnie wtedy atawistyczne pragnienie, aby rzucić się na okno i czyścić, jeszcze przed świętami.
Pewne objawy podniecenia nad zimną wodą zaobserwowałem już w listopadzie, nad Kryspinowem. Spacerowałem nad pustą wodą i poczułem nieodpartą chęć pływania. Od tego czasu regularnie zamieniałem samochód w nadjeziorną saunę, aż w końcu dziki...
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.